SUKCES: zero czekolady, zero coli MALEŃKA PORAŻKA: zielony cukierek ;) o taki:
9.30 - pobudka, wstałam, ledwo co, z nawyku od razu usiadłam do komputera i sięgnęłam po telefony. Tak telefony, noszę kilka przy sobie... Nic mi się nie chciało, kaszel mnie męczył, i gdyby nie kartka przyklejony do monitora z napisem "DIETA" sięgnęłabym po czekoladę.
Po przeczytaniu karteczki od razu przypomniały się słowa : NAJWAŻNIEJSZE ŚNIADANIE DO GODZINY PRZED SPANIEM! Więc do dzieła!
10.15 - śniadanie, troszkę mi zeszło zanim pozbierałam się od komputera
* więcej zdjęć na instagram'ie, odnośnik do mojego profilu znajdziecie po prawej stronie
Do 13.00 było wszystko ok, natomiast po :
13.20- kiwi, czyli dawka witaminy C
14.20 - mała porażka, w/w cukierek miętowy, a następnie uświadomiłam sobie która jest godzina? na 15.00 umówiony fryzjer, a mi w brzuchu burczy, zrobiłam na szybko dwie grzanki z serem:/ a do tego rzodkiewki. Poleciałam od fryzjera i wszystko się posypało.
16.40 - powrót od fryzjera, wchodząc po schodach myślałam że zemdleje, na szybko zrobiłam dwie bułki i uświadomiłam sobie, że nie jadłam obiadu! Byłam wściekła.
17.40 - zjadłam z ogromnym smakiem talerz rosołu
18.25 - dalej głodna, zjadłam trzy marchewki
21.30 - zjadłam bułkę, i to ostatni posiłek.
Zgodnie z zasadą ostatni posiłek 3 h przed snem, wiec spać idę po północy :)
Minusem dzisiejszego dnia był brak wcześniejszego rozplanowania, jutro idę do pracy i muszę zaplanować, konkretne godziny posiłków, inaczej będzie jak dziś. Pomimo tego jestem zadowolona, nie pamiętam dnia w którym nie wypiłam gazowanego, coli, nie zjadłam batonika!
Wierzę że jutro będzie jeszcze lepszy dzień! A jak u Was ??


U mnie podobnie;) zaczęło się super a końcówka średnio.. rano pożywne zdrowe śniadanko z ciemnego chleba serka wiejskiego i kawy zbożowej, potem 30 minut pilatesu, po 3 godzinkach drugie śniadanko złożone z musli, banana i jogurtu naturalnego, po 3 godzinkach obiad gdzie zamiast ziemniaków - kasza jaglana! zdrowo!:) no a potem.. 3 ptasie mleczka, brak podwieczorku i późna (ale lekka) kolacja. także też idę spać po północy ;) Ale W tą niedzielę będzie odcinek o porażkach w diecie więc pewnie Kasia nam wybaczy ;D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Kasia podzieli się także swoimi porażkami :)
UsuńJak na pierwszy dzień, to poszło Pani bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuń