wtorek, 1 marca 2016

Dzień 2 - podwójna walka - dieta + grypa

Oj dobrze, że dzisiejszy dzień już kończy się. Dopadła mnie grypa, miałam wysoką gorączkę co spowodowało, ze dopiero wstałam po 11. Nie mam sił za dużo pisać, mam nadzieję, że jutro będę "monter".

W skrócie, dzień OKej. Zero słodyczy, a to głównie zasługa, że więcej przeleżałam w łóżku niż normalnie funkcjonowałam. Nie było czasu na myśl o słodkościach i dodatkowo zero apetytu.

Śniadanie dzisiejsze, dość późno bo ok 12.00

* dobrze widzicie, niestety białe pieczywo, nie miałam sił iść do piekarni, a tylko ja w rodzinie mam dietę

Drugie Śniadanie, bardziej obfite godzina 14.15


Obiad przespałam, na kolację zjadłam bułkę podobną do śniadania. Dużo wody z cytryną piłam, i gorącą herbatę. Uciekam spać, bo dalej mi słabo... :(

Niby się cieszę, bo drugi dzień bez słodkości, z drugiej strony nie są to moje normalne dni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz